Inteligencja ciała nieodmiennie wprawia mnie w podziw i zdumienie. Wielokrotnie zdarza mi się, że kiedy bujam w obłokach, myśli błądzą i po dłuższym chwili wracam do ciała, widzę, że palce mam jakoś tak śmiesznie, przypadkowo posplatane. Przypadkowo? Czyżby?
Czytaj dalej „Mudry – joga dłoni”Nie przeszkadzać!
Nie pomoże Ci ani lekarz, ani nawet Pani magister z osiedlowej apteki, o ile nie zechcesz pomóc sobie sam, a możesz. Tak w jednym zdaniu można streścić 324 strony książki Deepaka Chopry i Rudolpha E. Tanziego Uzdrów sam siebie.
Ajurwedyjski taniec żywiołów
Na początku była Uniwersalna Dusza, Czysta Świadomość. Z niej wyłonił się pierwotny, święty dźwięk Om. Jego wibracja wytworzyła przestrzeń (akaśa). Przestrzeń pod wpływem dźwięku zaczęła wirować, doprowadzając do powstania powietrza (vayu). Wirujące powietrze i przestrzeń pocierały o siebie, tworząc energię, gorąco i tak zrodził się ogień (agni). Ogień płonął, a jego ciepło sprawiło, że powietrze zaczęło się skraplać – powstała woda (jala). Woda mieszając się z ogniem, powietrzem i przestrzenią dała początek ziemi (prthivi).
I tak z tych pięciu elementów powstał wszechświat, wszystkie przejawy fizyczne. Czytaj dalej „Ajurwedyjski taniec żywiołów”
Jaśnie nam panująca Dynia
Kiedy dobrych parę lat temu, jeszcze w trakcie studiów, 2. listopada wracałam do wynajmowanego w Krakowie mieszkania, uderzył mnie ogromny napis „Wesołych Świąt” na jednym z hipermarketów. I mimo że często depresyjna atmosfera Wszystkich Świętych nie nastraja mnie najlepiej, tak życzenia „Wesołych Świąt” wywołały we mnie pewne uczucie rozdźwięku i poczucia, że, w naszej kulturze, to jednak trochę nie na miejscu. I tak trwałam sobie w swoim stanie oburzenia przez kilka sekund, dopóki nie ustąpił on ogromnemu zdziwieniu – ów hipermarket 2.11. zaczął świętować już Boże Narodzenie! Teraz stało się to już standardem, ale dobrze pamiętam swoje zdziwienie w tamtym momencie. Czytaj dalej „Jaśnie nam panująca Dynia”
Rachunek sumienia na receptę
Nie będę się rozpisywała jak przeważnie wygląda wizyta u lekarza w polskiej rzeczywistości. Wszyscy to wiedzą, aż za dobrze. Medycyna zachodnia postrzega ludzkie ciało jako zbiór części, które ulegają uszkodzeniu i mniej lub bardziej nadają się do naprawy. Leczony jest konkretny element, nie ma miejsca na spojrzenie na całość. A wyjście poza namacalną cielesność i szukanie przyczyny poza organami, tkankami, komórkami, to już nie do pomyślenia. Czytaj dalej „Rachunek sumienia na receptę”
Pieprz i migdały, czyli ajurweda na poprawę wzroku
Mówi się, że autorzy, o czym by nie pisali, piszą o sobie. Z kolei blogerzy, entuzjaści jogi i ajurwedy, piszą o tym, co im doskwiera i o remediach, jakie wyszperali w mądrych księgach. A przynajmniej jedna blogerka, autorka tego tekstu, tak właśnie robi. Czytaj dalej „Pieprz i migdały, czyli ajurweda na poprawę wzroku”
Nie patrz! czyli tratak
„Nie patrz w ogień, bo będziesz siusiać w nocy!” Tak właśnie przestrzegała mnie moja kochana Babcia przed moczopędnym działaniem ognia. Zawsze myślałam, że to tylko wymysł mojej Babci, ale przed napisaniem tego tekstu dokonałam małego research’u i okazuje się, że nie jestem jedyną osobą dla której te ostrzeżenia pozostają zagadką z dzieciństwa.
Zawsze kwitowałam je chichotem i patrzyłam dalej. Teraz też patrzę, a w duchu przesyłam najcieplejsze myśli mojej Babci. Czytaj dalej „Nie patrz! czyli tratak”
Z zegarkiem w ręku. Dinacharya, czyli ajurwedyjska rutyna dnia codziennego
Żyć w zgodzie z naturą… Podążać naturalnym rytmem.. Brzmi górnolotnie i w sumie na tyle abstrakcyjnie, że trudno wcielić to w życie. Wydawać by się mogło, że pozostaje jedynie z nabożeństwem pokiwać głową i zapomnieć o całej sprawie. A jednak z pomocą przychodzi dinacharya, czyli ajurwedyjska rutyna dnia codziennego. Czytaj dalej „Z zegarkiem w ręku. Dinacharya, czyli ajurwedyjska rutyna dnia codziennego”